środa, 6 lipca 2011

porządki

Kiedyś przeczytałam bardzo dobrze pasujące do mnie zdanie "We wszystkim mam bałagan, zaczęło dię od pokoju, przeniosło na życie". Ot co...
Generalnie to straszna ze mnie bałaganiara! Aż wstyd, że tak okropna. Za to jak zaczynam sprzątać to klękajcie narody! Bo najpierw muszę zrobić totalny rozpierdziel a dopiero potem wszystko układam.
Na bałagan w życie nie koniecznie mam jakiś wielki wpły więc zaczęłam od bardziej namacalnych sfer.
PRIMO - pokój w Wwa. To było w długi weekend i zajęło mi całe dwa dni i butelkę czerwonego wina (wolę nie wspominać skąd je miałam a było u mnie już z 1,5 roku). Dumna byłam z siebie. Wyrzuciłam NIEMALŻE wszystko! Sprawdziany, które mogły się kiedyś przydać (ale skoro nie zajrzałam do nich przez rok to czy zajrzę przez najbliższych 10 lat?? wątpię ). Nie wiedziałam, że mam tyle niepotrzebnych papierów i że one wszystkie mieszczą się w tak małym pokoju.
Zrobiłam porządek w papierach - przecież to któraś moja praca - powinnam nauczyć się odpowiednio segregować papiery, umowy, pity... ale tak jak mówiłam - jestem bałaganiarą! I tak roztrzepaną osobą, że aż sama się boję czy kiedyś własnego dziecka gdzieś nie zapodzieję.
SECUNDO - ogólnodostępny FB. Doszłam do dziwnego być może wniosku, że... za bardzo się uzewnętrzniam. Zdjęcia - cała masa, wszyscy wiedzą gdzie jestem, jaki mam nastrój - a co ja? ekshibicjonistka? Chyba wystarczy, że mam bloga... bloga mam bo lubię pisać ( i czytać :P znowu kupiłam trzy książki... nie no... kiedyś zwariuję - niby taki ścisły umysł a jednak mól książkowy :P gdyby ktoś chciał to można mnie już znaleźć tutaj pod tym samym loginem co na blogu :) tylko jeszcze nie do końca uzupełniłam tam swoją biblioteczkę ).
Co zatem zrobiła szanowna Dośka - Despera? :P Usunęła! Wszystko - choć nie samo konto. Usunęła wszystkie zdjęcia, poodczepiała też znaczniki, nie ma postów, linków - nic nie ma. Swoją drogą - niezłą historię przeczytałam :) Pominę również fakt, że kilka wpisów jakichś durnych aplikacji po prostu NIE DA się usunąć ;/ Mało tego - u mnie na profilu ich nie widać, ale inni jakoś widzą... Jedyne co sobie zostawiłąm to hasełko, które będzie mi teraz przyświecać "Bliska dla bliskich z dystansem do wszystkich"
TERTIO - lapek. Tak naprawdę najlepiej byłoby po prostu zrobić format C, ale mimo wszystko - szkoda byłoby niektórych rzeczy. I tego morza mp3, którego słucham raz na jakiś czas. Zwolniłam około 30 Gb - duma mnie rozpiera.
Robię dużo zdjęć, ale też sporo ich wywołuję by mieć papierowe pamiątki - prawda jest taka, że kiedyś sporo zdjęć zgrałam na płyty - nie otworzyłam ich jeszcze ani razu - nie licząc tego kiedy sprawdzałam co to za płyty.
Tak więc - niesiona falą impulsu - usunęłam pewnie z kilkanaście folderów. I tych ze wspomnieniami z byłej pracy i tych ze wspomnieniami o Tym_Nim. Może kiedyś napiszę - ale mimo tego, że to już ponad dwa lata - boli jakby było wczoraj więc... może zaczekam.

Jutro może zacznę robić porządek u rodziców w swoich rzeczach... dziwne, że kiedyś nie wyobrażałam sobie żeby coś wyrzucić a teraz... od roku, niektóre pudła od 6 lat - stoją a ja... nie myślę o tym co jest wewnątrz.

Kolega z pracy się wczoraj odezwał - rozmowa miła, przyjemna, rewelacji nie ma. Dla mnie ważne, że to nie ja się odezwałam. Tak - tęsknię. Tak - myślę. Ale chyba na początek na prawdę potrzebuję zrobić porządek w moim życiu żeby móc wplątywać się w jakieś głupie miłostki bez przyszłości - tak jakbym do tej pory za mało nagmatwała w swoim 27letnim życiu....
 

ps. błagam ANONIMOWYCH o podpisywanie się bo nie wiem komu odpisywać a czasem bym chciała...

sobota, 2 lipca 2011

moje ulubione zajęcie

No po prostu KOCHAM się pakować ;/
Mam nadzieję, że da się wyczuć ironię w tym zdaniu.
Nie znoszę się ani pakować ani rozpakowywać i jak zwykle robię to na ostatnią chwilę ;/
O 8 rano pociąg (a przecież jeszcze trzeba tam dojechać i o bankomat zahaczyć) a ja jestem... w proszku.
Zabrać 2 pary spodni czy 6 (licząc z krótkimi), czy będzie zimno czy ciepło, czy spakowałam odpowiednie buty (wybrać kilka pseudo najpotrzebniejszych par z 33 to nie lada wyzwanie).

Jutro wreszcie do domu, potem kilka dni w Krakowie i...wyjazd na pierwszy obóz - na początek Polska. Najgorsze, że to dopiero początek bo obozów mam w tym roku trzy a między nimi około 30 godzin różnicy (pominę nawet fakt, że na pierwszy wyjeżdżam z Krk, drugi z Wwa a trzeci znowu z Krk - tak mnie załatwili ;/ ).
Dzięki Ci Boże za Przyjaciół, którzy na urodziny sprawili mi wielką walizkę :) Mimo wszystko obawiam się, że może nie być wystarczająca :(