sobota, 2 lipca 2011

moje ulubione zajęcie

No po prostu KOCHAM się pakować ;/
Mam nadzieję, że da się wyczuć ironię w tym zdaniu.
Nie znoszę się ani pakować ani rozpakowywać i jak zwykle robię to na ostatnią chwilę ;/
O 8 rano pociąg (a przecież jeszcze trzeba tam dojechać i o bankomat zahaczyć) a ja jestem... w proszku.
Zabrać 2 pary spodni czy 6 (licząc z krótkimi), czy będzie zimno czy ciepło, czy spakowałam odpowiednie buty (wybrać kilka pseudo najpotrzebniejszych par z 33 to nie lada wyzwanie).

Jutro wreszcie do domu, potem kilka dni w Krakowie i...wyjazd na pierwszy obóz - na początek Polska. Najgorsze, że to dopiero początek bo obozów mam w tym roku trzy a między nimi około 30 godzin różnicy (pominę nawet fakt, że na pierwszy wyjeżdżam z Krk, drugi z Wwa a trzeci znowu z Krk - tak mnie załatwili ;/ ).
Dzięki Ci Boże za Przyjaciół, którzy na urodziny sprawili mi wielką walizkę :) Mimo wszystko obawiam się, że może nie być wystarczająca :(

4 komentarze:

  1. haha, z tym pakowaniem to jakbym o sobie czytał :D nie potrafię się sprawnie pakować a rozpakowanie się to odkładam na tak długo jak się da :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, udało się :) Tyyyy ! jak będziesz w Kraku i będziesz chciała to możemy się spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłego obozobycia :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sanse - ja mam do tej pory nie rozpakowane pudła po...pierwszym roku studiów :) a studia skończyłam dwa lata temu :P

    Kotka - widzę, że konto założyłaś :) haha... a w Krk będę od czwartku... może by się udało? :)

    OdpowiedzUsuń